wtorek, 9 grudnia 2008

Przemyślenia

Kiedy wstałam rano napadła mnie taka myśl. Co by było gdybym miała inne zainteresowania, co by było gdybym poszła inną drogą niż sobie obrałam? Wiem, że chcę całe swoje życie związać z muzyką i z kontaktem z innymi ludźmi, ale co by było gdybym postanowiła zostać..bo ja wiem..lekarzem. Już oczami wyobraźni widzę rozanielone oczy rodziców chwalących moje osiągnięcia i genialny wybór zawodu. A ja chcę być tylko skromnym radiowcem zamkniętym w małym pokoiku z kubkiem kawy w ręku o 7 rano. Teraz powinno paść pytanie: po co ja wogóle wzięłam taki temat pasta. Proste. Bo od rana usłyszałam wyrzut matki mówiącej: jeśli nie weźmiesz się do pracy, to niczego nie osiągniesz. Wiem że miała rację, ale ja naprawdę robię swoje. Potem powiedziała, że mój plan na przyszłość jest do niczego. Może i w tym przypadku też miała rację, ale jestem pewna, że wolę mieć zawód w którym się spełnię niż taki w którym utonę...

Brak komentarzy: