czwartek, 19 lutego 2009

Dziś

Dzisiejszy dzień przebiegł dość pomyślnie chociaż spodziewałam się czegoś kompletnie odwrotnego, spodziewałam się raczej bólu, płaczu i zgrzytania zębów a nie radosci i ogólnej wesołości. Świat coraz bardziej mnie zaskakuje. No, ale dzień nigdy nie może być aż tak pomyslny żeby coś się w nim nie sknociło. Dzisiaj do mnie doszło, ze pewna osoba, bliska dla mnie kompletnie mnie olewa. Koło swojego tyłka to zadba, ale kiedy ja o coś prosze n-ty raz z rzedu nie dostanę tego. A to nie wymagało wiele wysiłku uwierzcie mi. Tylko odrobiny dobrej chęci ze strony tej osoby. Bardzo mi niemiło z tego powodu. Pewnie usłyszę masę sposobów unikniecia odpowiedzialnosci i wykrętów. Jesli tak zrobi - to bedzie całkowite świństwo z premedytacją.

czwartek, 12 lutego 2009

Eh.

Zła na siebie, beznadziejna i bez sensu. I w ogóle... do dupy....

wtorek, 3 lutego 2009

I believe

Ludzie wierzą. Czasem ślepo, bezinteresownie widzą przed soba cel. I chocby nie wiem jak bardzo byłby nieosiągalny i tak wierzą, że kiedyś go osiągną. Wiara jest osobną sprawą każdego człowieka. Oczywiście wiary w Boga poruszać nie bedę - sama jestem ateistką. Wiara w coś czyni nas mocniejszymi, daje nam andzieję. Czasem złudną, ale czasem trzymającą nas przy życiu. Największą wiara jest wiara w miłość. Bo to ona daje nam siłę i nas uskrzydla. Ślepo wierzymy, że kiedyś zobaczymy migoczące światełko w tunelu zwiastujące wielkie szczęście. I zazwyczaj mamy rację. Otrzymujemy je, życjemy i cieszymi się z bliskimi. Każdemu życzę takiej wiary i szczęścia, bo nie ma ludzi, którym nie należy się to światełko.