środa, 30 września 2009

Życie bywa zaskakujące

Zauważam to z każdym kolejnym dniem. W zeszłym tygodniu byłam uczestnikiem wypadku. Będąc na wycieczce klasowej, kierowca autobusu (o wadze notabene 15ton) uderzył w nasz bus. Jakie wrażenia? Beznadziejne. Najciekawsze jest to co stało się ze mną. Nie fizycznie, ale psychicznie. Kiedy do wszystkich dotarło co się stało nie pomyślałam o sobie. Rzuciłam się do pomocy reszcie wycieczki. I co to o mnie mówi? Sama nie wiem. Ostatnio ktoś powiedział "To dobrze o Tobie świadczy". Może tak, może nie. Sporo osób uznałoby to za wadę, bo niby po co myśleć o innych jak własna dupa zagrożona - mówiąc trywialnie. Po części racja. W sumie martwi mnie jedno, może mijam się z powołaniem? Może jednak bycie dziennikarką to nie to co robić powinnam? Może powinnam zostać lekarzem jak inni mi od lat wmawiają? Bo raz kolejny napiszę, że nie mam pojęcia. Głupie dylematy na poważne tematy. Trzeba przemyśleć....

wtorek, 15 września 2009

Tak się czuję...

Seether - The gift

Hold me now I need to feel relief
Like I never wanted anything
I suppose I'll let this go and find a reason I'll hold on to
I'm so ashamed of defeat
And I'm out of reason to believe in me
I'm out of trying to get by

I'm so afraid of the gift you give me
I don't belong here and I'm not well
I'm so ashamed of the lie I'm living
Right on the wrong side of it all

I can't face myself when I wake up
And look inside a mirror
I'm so ashamed of that thing
I suppose I'll let it go
Untill I have something more to say for me
I'm so afraid of defeat
And I'm out of reason to believe in me
I'm out of trying to defy

I'm so afraid of the gift you give me
I don't belong here and I'm not well
I'm so ashamed of the lie I'm living
Right on the wrong side of it all

Hold me now I need to feel complete
Like I matter to the one I need

I'm so afraid of the gift you give me
I don't belong here and I'm not well
I'm so ashamed of the lie I'm living
Right on the wrong side of it all

Now I'm ashamed of this
I am so ashamed of this
Now I'm so ashamed of me
I am so ashamed of me...

sobota, 5 września 2009

Jak cudownie :)

Wiecie, dzisiaj chyba tak naprawdę zaczęłam żyć. Czuję się szczęśliwa, smutek ustąpił. Mam wrażenie, że zaczynam żyć od nowa :) Odrodziłam się z popiołów. Nareszcie! Czuję się taka wolna i... śmieję się jak głupia. Ze szczęścia kochani, z tego wspaniałego szczęścia :) Szczęśliwa jak dawno nie była! ;) Hehehehe... śmiejcie się razem ze mną :)

Życie, wyprostuj mi swoje scieżki i daj nimi kroczyć. Pozwól mi znaleźć szczęście jakiego potrzebuję i do jakiego dążę....

piątek, 4 września 2009

Polcon 2009

Polcon skończony. Co tu dużo pisać - było bardzo konkretnie, słowem: zajebiście :) Ci ludzie, ten klimat i te magiczne imprezy. Taaaak, trzeba to powtórzyć i to musowo. W dodatku jak cholernie tęsknię. Niby 4 dni, masa roboty a tu jednak wielkie tandaradei! i kochasz wszystkich ludzi :D Takim, więc sposobem uroczyście obiecuję pojawiać się na większej ilości konwentów i poznawać jeszcze więskze ilości osób, of course nie zapominając o tych poznanych wcześniej. Dla wszystkich wielkie mega pozdro! :D

Maturo witaj!