poniedziałek, 29 listopada 2010

Zimowe szaleństwo

Aż wstyd się przyznać, ale od dobrego tygodnia rozkwitła we mnie tęsknota za świętami. Za ukochanymi świętami. Już od tygodnia wałkuję sztampowe kawałki: "All I want for Christmas is you" i "Last Christmas". Bez nich to nie byłyby te same święta :) Teraz spadł śnieg. Dużo radości, ale i sporo utrapień, problemy z dojazdem do uczelni są wielce irytujące. Dziś, przemierzając magiczną ul. Kościuszki zrozumiałam, ze jestem na 'właściwym miejscu'. To właśnie tu, na tym kierunku powinnam się realizować, w grupie grono świetnych osób a wykłady są całkiem znośne. No i stałam się bardzo ambitna, ale o tym kiedy indziej :) Wiecie na co mam ochotę? Od kilku godzin chodzi za mną piosenka Dżemu - Skazany na bluesa. Najchętniej puściłabym ją głośno, uśmiechnęła się, zamknęła oczy, złapała mojego wyimaginowanego partnera (bo poza mną nie ma nikogo w pokoju) i zaczęła z nim tańczyć po całej wolnej przestrzeni...A śnieg? Śnieg zatrze smutki i niepowodzenia. 

poniedziałek, 8 listopada 2010

"Posłuchaj pan panie podróżny co się zdarzyło na Próżnej..."

Gdy myślę o tym co chcę napisać, słowa piosenki same cisną mi się na usta. Znacie ją? Piosenka traktuje o parze kochanków, burzliwej wzajemności, w końcu rozstaniu i samobójstwie 'tej co z miłości tańczyła'. A teraz wróćmy do konkretnego tematu. Czuliście kiedyś jak umieracie? Nie fizycznie. Psychicznie. To takie uczucie pustki, jakby z każdą minutą świat coraz bardziej znikał. I co potem? Potem budzę się i wszystko pamiętam jak przez mgłę. Jakby coś mnie opuściło. I zaczynam od nowa... wciąż od nowa i od nowa... Jak to zatrzymać? Nie wiem. A właściwie wiem, ale nie mogę. Nie mam na tyle siły. Chyba boję się decyzji. Bo może jest ona zbędna? A może jednak nie...?

Z serii rozmówki z Maxiarą.

Byłaś kiedyś na końcu Twojego świata?
Byłam. Umarłam. Zmartwychwstałam. Wróciłam.
Jestem.
I umieram nadal by zaraz wstać i zacząć żyć.