piątek, 30 grudnia 2016

Podsumowanie roku 2016

No cóż, pewnie nie zaskoczę nikogo faktem, ze to jedyna notka w tym roku. I jest nią podsumowanie ostatnich 365 dni,. Co mogę powiedzieć? Z pewnością ten rok jest o wiele lepszy niż ubiegły, bez jakichkolwiek wątpliwości. Dupy nie urywał, ale biorąc pod uwagę co działo się rok temu - dziękuje Ci Panie, że nie był jak tamten. Co nie zmienia faktu, ze wierzę, że 2017 będzie o stokroć lepszy.

A cóż się wydarzyło takiego? Przede wszystkim nadal mieszkam w Warszawie, choć zmieniłam pokój na większy, lepszy, w ciekawszym miejscu. Chce się w końcu do niego wracać. Zmieniłam też pracę - oczywiście również na lepszą i ciekawszą :) To był spory awans dla mnie. I dla mojego portfela. Może i nie wybrałam się na doktorat (doszłam do wniosku, ze poza dr przed nazwiskiem to nie zyskuję nic...), za to uczęszczam na studia podyplomowe, które dadzą mi fajną wiedzę i papier. I na francuski nadal chodzę - B1 już, szoczek co? :)

No i przyjaciele, komplet bez zmian, ludzie cudowni, nic dodać, nic ująć.

Niestety jednak, nadal kocham nie tego faceta. Może już się nie łudzę, może i nie wierzę, ale głupie serce... co poradzić? Może w przyszłym roku znajdę kogoś bardziej odpowiedniego? Byłoby miło...

Co chciałabym w przyszłym roku?

- schuść - już mi się sporo udało
- zakochać się na zabój w odpowiednim facecie (z wzajemnością, ofc)
- mieć dalej tak wspaniałych przyjaciół
- zdrowie dla siebie i bliskich
- awans
- nie wątpić w moc nauki i podnoszenia kwalifikacji - francuski, studia, może coś jeszcze? :)
- cieszyć się życiem :) bo kiedyś trzeba
- żeby nie stało się nic, zupełnie nic złego
- żeby było lepiej niż w 2016 ;)



Szczęśliwego Nowego 2017 roku!

Obyście byli lepsza wersją samych siebie! :)