sobota, 31 stycznia 2009

...

Tak to wymarzony tytuł dla tego posta. On opisuje wszystko co się wokół dzieje. Ferie to czas, odpoczynku, spokoju, słodkiego lenistwa. Sratatata! Nie dość, że mam dwie milusio wyglądające książki grubości Tory i łamagę, który mi cały czas nad uchem narzeka. Mówicie "Ooooo"? Ja mówię "A kuku!". W dodatku jem leki przeciwbólowe jak cukierki. Świetnie. Zejdę na zawał albo marskość wątroby i przysłużę się światu. Wykończy mnie albo kawa albo nadmiar leków. Albo rybka albo śledzik co? Zabawne. Koniec tego pieprzonego posta...

...


P.S A nie mówiłam, że to świetny tutuł?

Brak komentarzy: