czwartek, 30 grudnia 2021

Podsumowanie roku 2021

 Rok 2021 był trudny, momentami nawet za trudny, ale dobry. Mam wrażenie, że cały ten rok to nieustanna walka: o spokój, o umiejętności, o wynagrodzenie, o zdrowie, o wszystko, no. Nieustanna walka o przetrwanie - to dobre słowo na ten rok. Nie ukrywam też, że tę notkę piszę już tydzień - pierwszy raz zajmuje mi tyle, bo... nie wiem co napisać.

Bo o czym mogę mówić? O tym, że było ciężko, ale się udało? No udało się, bo była walka.

Udało się w pracy, bo nadal jestem zadowolona, dobrze zarabiam, mam fajnych znajomych i rozwijam się. Udało się też w miłości, nadal w tym samym związku z fantastycznym facetem. Mamy plany na przyszłość i jest coraz lepiej. Mam też zdrowie (a to towar deficytowy), ukochani w jak najlepszej kondycji, nadal ogarniam hiszpański i chodzę na rurkę.

Skłamałabym gdybym powiedziała, że wszystko się udało. Może nie tyle, że nie wyszło mi coś, co zaplanowałam, ale raczej - tęsknota za tym, co dopiero przyjdzie. Fajnie byłoby mieć już mieszkanie i jakieś poczucie, że coś "dużego" mam za sobą. Chciałabym też mieć już taką pozycję w karierze, która nie pozwoliłaby mi martwić się tak o wszystko. I wiele innych rzeczy też bym chciała...

Tym słodko-gorzkim akcentem życzę Wam cudownego 2022 roku! Bez strachu o jutro, bez obawy o zdrowie i pieniądze, bez żalu, że coś nie wyszło. Bo wszystko się uda :)



Brak komentarzy: