czwartek, 9 kwietnia 2009

Czego chcieć więcej?

Była gwiaździsta noc. Biegła brzegiem morza. Chłodny wiatr muskał jej nagie ramiona ostrym podmuchem. Perlisty śmiech rozbijał się o wysoki klif. Była taka szczęśliwa. Zmęczona opadła na rozgrzany popołudniowym słońcem piach. Ręce bez trudu zatopiły się w miliardzie maleńkich ziarenek. Jasne włosy rozsypały się wokół głowy. Średniego wzrostu chłopak położył się obok niej. Na sam jego widok dziewczyna uśmiechnęła się jeszcze piękniej a oczy nabrały blasku. Wtuliła się w jego ciało. Czego chcieć więcej? Zamknęła zielone oczy. Zasnęła.
Bo tak naprawdę czego chcieć więcej?


Czas teraźniejszy. Natomiast notka może się skojarzyć z czymś napisanym bardzo dawno temu. I ma się kojarzyć choć ta jest kompletnie o czym innym. Styl identyczny. Kto znał tamtą - ten zrozumie.

Natchnięte chęcią usłyszenia morza.

Brak komentarzy: