Pisząc tego posta lekko pukam się długopisem bo zębach. Taki tik. Irytuje mnie widok nerwowo mrugającego kursora. Z głośnika cicho sączy się Happysad - Lęki i fobie. Myślę co by napisać. Właściwie to nawet wiem, ale za dużo myśli kłębi się po głowie. Nie wiem czego chcę, dokładnie to wiedząc. Trochę to głupie i zawiłe. Fakt. Sama nie wiem o co w tym chodzi. Niby wiem do czego dążę, ale gdy przychodzi co do czego to....odpuszczam. Co się ze mną dzieje? Czy znajdzie się ktoś kto powie, że dam radę i osiągnę co zamierzam? Czy ktoś jeszcze we mnie wierzy? Czy na placu boju pozostaję sama... Może ktoś stoi i wiernie czeka? Czekaj i pomóż dobić do brzegu. I wierz, cholernie we mnie wierz...
(Tak mi się jakoś przypomniało: "Szymon Słupnik" Stanisław Grochowiak)
"A ludzie mych wierszy słuchając powstają I wilki wychodzą żerującą zgrają"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz