Taaaaak, zdecydowanie masteruję w pisaniu postów na ostatnią chwilę, mimo że myślę o nim miesiąc przed publikacją. Czemu? Do niedawna jeszcze nie wiedziałam, ale już wiem i nazywa się ADHD, ale po kolei.
Ten rok był trudny. A przynajmniej jego połowa. To taka sinusoida - pierwsze pół solidnie do dupy, drugie pół rewelacyjne. Te pierwsze sześć miesięcy przeciorało mnie brzuchem po betonie, dno i kilometr mułu. Żeby się pozbierać dopiero miesięczne L4 dało radę. Praca, w której dojeżdżali mnie bez względu na to czy zrobiłam coś dobrze, czy źle, śmierć ukochanego zwierzaka - mimo tego wolnego i odpoczynku to nadal we mnie siedzi i bardzo boli. Wychodzi też i załamuje w najmniej oczekiwanych momentach.
Na ziemi neutralnej pojawiła się diagnoza o ADHD. Zaskoczenie? Nie. Od dawna czułam, że niektóre rzeczy we mnie podobają mi się mniej lub bardziej. Ale kto tak nie ma? Cieszę się, że nagle wszystko znalazło swoje miejsce, jakby ułożyły się puzzle. I wszystko ma swoją nazwę. Trochę przeraża mnie tylko, że czasami nie wiem kiedy zaczynam się ja, a kiedy ADHD. Część rzeczy udało się obejść/przepracować samemu. Powoli jednak dojrzewam do myśli, że przy niektórych rzeczach potrzebowałabym pomocy. Nie ma w tym nic złego.
No i ta dobra część - poznałam nowych ludzi, zmieniłam pracę na taką, gdzie czuję się dobrze, pojawiają się coraz bardziej realne plany zakupu mieszkania, w razie problemów ze skupieniem biorę leki, ukochani są zdrowi. Kocham i jestem kochana przez człowieka, z którym chcę spędzić resztę życia i który jest moim światełkiem w najczarniejsze dni. Czego chcieć więcej?
Ale jakieś cele postawić sobie trzeba :)
Czy jak napiszę, że chcę wrócić na trochę do Francji to to się spełni? Bo przekładam to z roku na rok - i tak w 2024 minie 10lat. Spróbować nie zaszkodzi :)
Chciałabym obiecać sobie, że wrócę do nauki języków - nie wiem czy to kwestia tego roku, który mnie mocno przygniótł, ale niewiele zrobiłam w tej kwestii.
Zadbam o swoje zdrowie - cokolwiek teraz to nie znaczy to pewnie okaże się pomocne w '24.
Postaram się pójść krok dalej różnych aspektach - tych prywatnych i tych zawodowych, nie umiem określić gdzie i jak bardzo, ale czuję, ze to będzie dobry rok. Przeczucia, z reguły, mnie nie mylą.
A skoro dotrwaliście aż dotąd - życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku 2024!
CZY WIESZ, ŻE... wpisy podsumowujące każdy miniony rok są tutaj od 2008 r.? :)