wtorek, 23 lutego 2010
Przyszłościowe myślenie
To w tym roku raz na dobre opuszczam mury dobrze znanej przez wszystkich szkoły średniej. Nadchodzi czas by zacząć studia. Ale co w trakcie lub po nich? Wczoraj moja kochana osoba natchnęła mnie do przemyśleń na ten temat. Rodzina. To chyba najtrudniejsza z ról jaką przyjdzie nam odgrywać w życiu. Prawdę powiedziawczy jest to wydarzenie, w którym chciałabym uczestniczyć, ale chyba nie prędko. A dlaczego? To proste. W większości wypadków rodzina = dzieci a w trakcie trwania studiów to nie najlepsze rozwiązanie. Może dopiero gdy je skończę, wyszumię to co nosze w sobie, można by z partnerem pomyśleć nad tym. Ślub? Czemu nie, tyle, że po studiach, kiedy tak naprawdę w spokoju można o tym porozmawiać i poważnie się zastanowić. Zaręczyny? Piękna sprawa, ale daleko mi do nich. Nie dlatego, że nie posiadam ukochanej osoby, ale dlatego, że to jeszcze za wcześnie. Może w połowie studiów? Może chwile później? Wcześniej jednak nie. Niestety, te decyzje są uzależnione nie tylko od szkoły, ale też od wieku i gotowości. Na szczęście, te decyzje zawsze mogą poczekać tyle ile dusza zapragnie. A ja mam nadzieję, poczekać na nie długo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz