wtorek, 31 grudnia 2024

Podsumowanie roku 2024

 Wiecie jak szybko dostać zawału? Logować się na bloga raz do roku (w dodatku coraz później xD) i zauważyć, że jak nie pamiętasz hasła to podeślą Ci je na maila...do którego nie masz już dostępu :) Jednak i tę przeszkodę udało się pokonać :) Dostępu do maila jednak już pewnie nie odzyskam. No trudno.

Niemniej, smutno byłoby mi stracić te wszystkie wpisy. Może to głupie, ale fajnie czasem prześledzić to, co się człowiekowi udało. Bo zawsze się coś udaje. W tym roku też udało się dużo ogarnąć, chociaż przyznaję - łatwo nie było, a przez natłok spraw pamiętam głównie pierwszą połowę roku. Potem - to już tylko ciąg miesięcy sklejający się w jedno.

Tamten rok był trudny, może dlatego przy tym, mimo przeszkód, było już łatwiej. Nadal wewnątrz siebie czuję, że 2023 we mnie nadal siedzi. Ja wiem, że na wszystko trzeba czasu a każde doświadczenie ma swoją datę przydatności do spożycia. Ale nadal pamiętam i nadal tęsknię.

Co się stało w tym?

  • 2024 przyniósł chyba jedną z największych zmian w moim życiu, udało nam się z partnerem kupić własne mieszkanie. Gdyby powiedział mi to ktoś kilka lat temu, że się uda szybciej niż myślę, to bym się pośmiała chwilę i machnęła ręką. A jednak. Czeka Nas jeszcze dużo pracy, ale wszystko małymi krokami. Nie od razu Kraków zbudowano. 
  • Nadal też jestem w tej samej pracy, co przy moim standardzie uważam za sukces ;) Ale dobrze się trafiło i żal zmieniać skoro jeszcze tyle możliwości przede mną. 
  • Udało mi się też być konsekwentną w ćwiczeniach, co uważam za sukces. Udało mi się znaleźć to, co najlepiej oczyszcza mi głowę. I sprawia, ze niektórzy ludzie nadal żyją :D
  • Zwiedziłam też kolejne miejsca, w tym Włochy, na których terenie nigdy wcześniej mnie nie było. To był fajny wyjazdowo rok.
  • Poza tym w zasadzie wszyscy zdrowi i bezpieczni, przyjaciele nadal są fantastycznymi ludźmi w moim życiu. Ukochany nadal ten sam :) i nadal ukochany ;) Czego sobie i Nam życzę i na kolejne lata.
Czuję się jednak zmęczona, tak wewnętrznie zmęczona. Chciałabym zasnąć, obudzić się w Nowym Roku i poczuć jak oddzielam 2024 grubą krechą. Oczywiście to jakieś mistyczne podejście, bo 1 stycznia niczego technicznie nie zmienia. Oceniam jednak 2024 na mocne 8,5/10. Wynik powyżej normy :) A to dobra odmiana po 2023.

Jakie obietnice sobie składam na kolejny rok?

  • Obiecuję zaopiekować się sobą - na tą chwilę mogę powiedzieć, że do motywacji doszła też determinacja. Wiele rzeczy zrozumiałam, wiele postaram się zmienić.
  • Zadbać o zdrowie - niezmiennie, w różnych aspektach.
  • Dążyć do pozytywnych zmian - życie bez fajnych zmian jest nudne.
I to chyba na tyle. Dlaczego? Bo tak olbrzymia ilość wyzwań kryje się w tych punktach, że nie wiem czy roku mi starczy. Ale chcę i to jest najważniejsze. Bo moja droga jest moja. 

                             Szczęśliwego Nowego Roku!